SANOK! Dotarłyśmy ! 🙂
Jakąś godzinę temu przyjechałyśmy na dworzec skąd SanTaxi 😀 przywiozło nas do sanockiego Domu Turysty. Podróż była złowieszcza…, ale po kolei:
Wczoraj ok. 22.50 wyszłam z domu i po drodze na dworzec zgubiłam nasz bilet na autobus, ale spokojnie własnie na takie wypadki wydrukowałam dwa. Czekając na placu Dawida na dziewczyny, usłyszałam jak ktoś obok mówi o lodowisku. Okazało się, że jeszcze dwie obozowiczki (p.Ala i Dominika) czekały też na autobus do Sanoka. Potem podjechały dziewczyny i załadowałyśmy nasze toboły do busa. I się zaczęło. Na pierwszy ogień poszedł temat o planach na przyszłe studia Lili : medycyna sądowa.
Marzę, żeby odwiedzić prosektorium …
Pamiętam wypadek z Opola kiedy Lili najechano łyżwą na serdecznego palca lewej dłoni… w szpitalu kiedy lekarz zszywał jej ranę powiedział, żeby odwróciła wzrok. Lila:
A mogę jednak patrzeć?
Potem zaczęłyśmy się zastanawiać, czego zapomniałyśmy… 3 monte zostały w lodówce i ciasto od babci, mata do rozciągania!
Przejeżdżając przez Opole dziewczyny wspominały treningi synchronu… <chlip>
Godzina 2 w nocy :
Ania:
Ja mam pytanie: są jeszcze te kabanosy?
Ula: czuję się jakby mi ktoś przywalił patelnią, ale na razie taką małą.
W sumie nikt nie sprawdził naszego biletu, większość drogi przespałyśmy i spokojnie dotarłyśmy na miejsce. Teraz czekamy, aż zwolni się nasz pokój, bo przyjechałyśmy trochę przed czasem. Dziś niedziela i wszyscy tu odpoczywają wykończeni po dwutygodniowym wycisku… Ok 13 przyjeżdża Michał i Magda, a o 16 idziemy na lód!
Znów głód łyżwiarski przyciągnął nas na drugi koniec Polski.
See you later…